środa, 2 sierpnia 2017

Lech Raczak: "Rzeczywistość dogania ciemne fantazje" [WYWIAD]

Fot. Franciszek Vetulani / Creative Commons

"Jeśli Pan Bóg coś mówi człowiekowi przez sen, to tylko to, że przeprasza, iż ten świat się nie udał"  - mówił Lech Raczak przed pokazem swojego najnowszego spektaklu "Podróże przez sny. I powroty" w Domu Literatury w Łodzi. A o głośnym "Spisku smoleńskim" dodawał: "Ten spektakl od początku był tak pomyślany, że łączy fakty, wymysły i dosyć groteskowe pomysły, co może dziać się wokół tego w przyszłości. I stało się tak, że rzeczywistość zaczęła gonić moje fantazje. Włączyliśmy do niego opowieść o tym, że trzeba będzie zrobić rzecz straszną, przerażającą, makabryczną – tzn. powszechne ekshumacje ciał ofiar. Za chwilę, po trzech latach, okazało się, że to jest realne. Kpiliśmy sobie z bomby termobarycznej – i w rzeczywistości też podano ją jako możliwy scenariusz. Rzeczywistość goniła spektakl. Jeszcze jedna fantazja, którą do spektaklu wrzuciłem, nie powiem teraz jaka, domaga się potwierdzenia przez Antoniego Macierewicza".

[...]
W tym roku odbędzie się 40. edycja Łódzkich Spotkań Teatralnych. W ostatnich latach sporo zmieniło się w tym nurcie, Pan jeszcze się z nim identyfikuje?

Z historią tak, ale o współczesności wiem chyba zbyt mało i zbyt wyrywkowo, żeby sobie odpowiadać na to pytanie. Staram się oglądać przedstawienia tego nurtu, ale organizacyjnie nie biorę w nim udziału.

A patrząc od strony „teoretycznej”, jest jeszcze coś takiego jak teatr alternatywny? Bo takowy był w kontrze do wielu zjawisk, m.in. do teatru instytucjonalnego. Ale teatr instytucjonalny zaczął w pewnym momencie ambicje zdradzać, przyjmować estetyki i metody pracy alternatywy.

Tak, teatr dramatyczny i instytucjonalny jest czasem bardziej eksperymentalny niż teatr zwany alternatywnym, ale ciągle mam wrażenie, że są to dwa odrębne zjawiska. Mimo iż zacierają się granice i działania, a procedury alternatywne po wielu latach się uschematyzowały, jakby wbrew nazwie – to jest nieuniknione, ale tak się stało. Nie ma już więc teatr alternatywny takiej siły rażenia nowością, jaką posiadał trzydzieści czy więcej lat temu. To już jest tylko nazwa,jedna z form teatru – tak samo jak istnienie opera, teatr dramatyczny, teatr tańca, teatr lalek, tak istnieje „teatr alternatywny”, czy jak go nie nazwiemy. Jest jeszcze wiele rzeczy, które go ciągle różni od form klasycznych związanych z tradycyjnym budynkiem, ale jedno jest wspólne – nie chodzi się na jego przedstawienia, by szukać nowości i wstrząsu językowego. Tam raczej chodzi się w podobnych celach, co do innych teatrów. [...]

Pełna treść wywiadu na portalu e-Kalejdoskop.pl
http://e-kalejdoskop.pl/teatr-a214/lech-raczak-rzeczywistosc-dogania-ciemne-fantazje-r5451

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz