niedziela, 1 stycznia 2017

Z Hertza: Teatr podporządkowany gustowi znawców musi ulec zagładzie


"Teatr, podporządkowany gustowi znawców, musi ulec zagładzie, przemienić się w laboratorium analityczne, gdzie laboranci, zależnie od swoich zdolności, wpisywać będą mniej lub bardziej prawdziwe dane wyniku analizy.
W istocie znawca, jeśli nigdy, za żadną cenę, nie chce przestać nim być, korzysta zawsze tylko z połowy każdej wielkiej sztuki. Drugą połowę, która nie daje pola do interpretacji intelektualnej, po prostu odrzuca. Może to czynić, kiedy czyta tekst, nie powinien, gdy go przenosi na scenę, czy to jako reżyser, czy aktor. Żal mi młodych widzów, którzy nigdy nie zobaczą na scenie ani ducha Banka w gipsowej masce, ani sztyletu ociekającego czerwoną farbą. Żal mi pokolenia, które nie śmieje się i nie płacze z Szekspirem, nie blednie z gniewu z Schillerem, nie szydzi z głupoty i próżności z Molierem. Żal mi aktorów, którym znawcy nie pozwalają udawać. Żal doktrynerów, którzy zamykają do lamusa łabędzie Lohengrina. Żal mi teatru"*.

Paweł Hertz, Na przykładzie "Makbeta" [w:] Ład i nieład, PIW 1964

* Jeśli w miejsce "znawców" wstawimy apostołów "terroru teorii", otrzaskanych z intelektualnymi modami dramaturgów/reżyserów (które są nowe, ale tylko u nas) lub zwolenników źle rozumianego akademizmu, rok 1960 zmieni się w czasy nam współczesne, kiedy to Jacek Sieradzki pisze o "bibliotekarzach i  bibliotekarkach scenicznych" ("Teatr z biblioteki", "Odra" 7-8 / 2014), Maciej Stroiński o "spektaklach-doktoratach, spektaklach pokonferencyjnych" ("Teatr 2016: Najgorzej", Ha!art), Jacek Poniedziałek mówi o teatrze dla krytyków lub absolwentów międzywydziałowych studiów humanistycznych (czytaj cały wywiad), a Agata Duda-Gracz, że przestaje aspirować to tytułu artysty, bo tytuł ten został zdezawuowany, i woli być "porządnym rzemieślnikiem, który powoli, z uporem irytującego prymusa robi swoje" (czytaj cały wywiad).

Tekst  Na przykładzie "Makbeta" pierwotnie opublikowany był w "Nowej Kulturze", a pozostałe dwa (Na przykładzie "Stodoły" i Na przykładzie "Nocy listopadowej") w 1960 roku w "Dialogu". Jako ze ostatnie dwa odbiegały od linii tego pisma i jego autorów, redakcja zorganizowała rozmowę o teatrze z udziałem P. Hertza, Jana Kotta, Stefana Kisielewskiego, Adama Tarna i Konstantego Puzyny. Z tego grona chyba tylko ten ostatni zbliżył się do istoty wypowiedzi P. Hertza, bynajmniej nie identyfikując się z nią, czując, że teatr jest tu pretekstem do myślenia o szerszych zjawiskach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz