Trzeci Niezależny Salon Łódzkich Młodych Twórców: pospolite ruszenie niepospolitej sztuki

Druga część Trzeciego Niezależnego Salonu Łódzkich Młodych Twórców. Dobry czas dla młodych twórców. Wielu może żyć z malowania.

Od środy w Galerii ASP przy ul. Piotrkowskiej 68, a od piątkowego popołudnia w Galerii „Bałuckiej”, oddziale Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi na Starym Rynku, oglądać można prace wyselekcjonowane na III. Niezależny Salon Łódzkich Młodych Twórców. W obydwu galeriach jest ich ponad sto. W „Bałuckiej” dominują obrazy, nie brakuje grafik i tkanin. W Galerii ASP eksponowane są też meble i obiekty.

Organizator wystaw, Stowarzyszenie „ELart”, odwołuje się do tradycji Salonów Sztuki odbywających się w Łodzi na przełomie XIX i XX wieku. Współczesny Salon ma być odpowiedzią na potrzebę konsolidacji, promocji i analizy osiągnięć i trendów we współczesnej młodej sztuce łódzkiej. - Dominuje malarstwo realistyczne. Twórcy ci pokazują jednocześnie dużą wiedzę z zakresu historii sztuki, bo raz odwołują się do nurtów surrealizmu, a raz malarstwa młodopolskiego - mówi Julia Niewiarowska-Kulesza ze „ELart”, kuratorka wystaw. - Wielu z twórców, których pokazujemy żyje dziś już tylko z malowania. To ich olbrzymi sukces. Dotąd często musieli pracować w „branżach”.

W „Bałuckiej” w pierwszej sali oglądamy właśnie malarstwo realistyczne i przedstawieniowe. Wielu z tych twórców maluje z natury, choć niektórzy podpierają się fotografią - trudno bowiem wyobrazić sobie np. młodą dziewczynę w ciąży z obrazu Marty Kunikowskiej-Mikulskiej pozującą wiele godzin wśród zbóż. Są też jakże rozpoznawalne obrazy Magdaleny Połacik, czerpiącej z art-deco i sztuki plemiennej. To jedna z tych artystek, której prace na aukcjach utrzymują się w świetnych cenach. Podobnie jest z Pauliną Zalewską, malującą dziś obraz z obrazem, które na warszawskich aukcjach sprzedają się po 15 tys. zł. Coraz więcej wystaw organizuje też Karolina Matyjaszkowicz, która po studiach wróciła do rodzinnego Łowicza. Z jej prac biją zakorzenienie artystki w folklorze, który przetwarza, w słowiańskiej mitologii i ludowej demonologii. Dwa lata temu jej prace pojawiły się w wydanym w Łodzi tomie poezji Dominiki Kawczyńskiej „Chłopcy dla Hekate. 40 elegii”. Od dwóch lat współpracuje z „ELartem” Oskar Gorzkiewicz, który właśnie zdobył II. nagrodę w 44 Internacional de Arte Grafico Carmen Arozena w Madrycie. Na wystawie można obejrzeć jego akwaforty „Ruiny” i „Vilnius”. Dodajmy, że artyści, którzy oglądamy na III. Salonie najczęściej zaistnieli wcześniej m.in. na prekursorskich Aukcjach Promocyjnych łódzkiego domu aukcyjnego „Rynek Sztuki”, rozpoczętych 10 lat temu. Na początku średnia cena pracy wynosiła raptem ok. 300 zł, dziś jest to 1 tys. zł. Są dzieła, które osiągają 8 tys. zł. W Łodzi. W Warszawie cena ta jest o 2 tys. wyższa.

Druga sala poświęcona została abstrakcji. Jest tu m.in. asamblaż Piotra W. Woźniaka (w Galerii ASP ją kolejne). Jak mówi, porządkuje znalezione na ulicy lub w lesie przedmioty, śmieci, martwe rośliny i zwierzęta wobec postępującego chaosu, by przekonać się czym się staną. Uwagę zwracają drukowane na poliestrze prace Jakuba Mariana Balcerskiego, w których wykorzystał przetworzoną fotografię rzeźby „Twórcy Łodzi Przemysłowej” Marcela Szytenchema.

- Rzeczywiście mało jest rzeźby. ASP otwiera wydział rzeźby i liczymy z panią rektor, że pojawi się więcej takich prac. Bo instalacje oczywiście dotąd były - mówi Niewiarowska-Kulesza.



Artykuł ukazał się wcześniej w "Dzienniku Łódzkim" i na portalu gazety: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz